środa, 30 maja 2012

Wella Shockwaves... ostatnie zauroczenie :)

Naprawdę jestem pod dużym wrażeniem tego produktu... 
...ZAUROCZENIE?! a to dlatego, że nie jest on tak do końca idealny, jak się zaraz przekonacie...

Zdecydowałam się na niego przez przypadek... potrzebowałam czegoś do utrwalenia fryzury, jednak po ostatnim spary'u Wellaflex, który uprzykrzył mi życie i straciłam przez niego sporo czasu, gdyż ciągle się zacinał, pokusiłam się na Shockwaves w zgrabnej, niewielkiej, poręcznej butelce...


Przemówił tu do mnie oczywiście napis 'TERMO-OCHRONA', co tak naprawdę, raczej tutaj nie jest atutem ponieważ jest to spray do utrwalenia gotowej fryzury a nie mokrych włosów przed ich suszeniem czy prostowaniem... mógłby je tylko niepotrzebnie skleić i plątać...
... oraz kolejne hasło ' UNIESIENIE U NASADY'... ;) podobnie jak przy poprzednim haśle, raczej bym na to nie liczyła...



ALE...

...ten spray jest naprawdę dobry... :)
Jest bardzo mocny... zapewniam, że trwali nam fryzurę na cały dzień, bynajmniej tak dzieje się u mnie... latająca, niesforna grzywka czy kędziorki w stylu 'baby hair' dookoła czoła, nie są już żadną przeszkodą... :D


Nie tworzy czapki, czy jakby 'pajęczyny', przez którą ciężko się przebić i włożyć palce... nic z tych rzeczy...
Jest bardzo naturalny... niewidoczny... utrwala, ale nie skleja... włosy po użyciu są nadal elastyczne...

Faktycznie, jak opisuje producent...

+ duży plus za odporność na wilgotność oraz
+ ochronę UV

Przypomina mi on lotion, który kiedyś bardzo lubiłam, ale nie jest już niestety produkowany... 



Poza tym posiada moim zdaniem wygodny atomizer, dzięki któremu możemy precyzyjniej jak w przypadku spray'i zaaplikować go tam, gdzie chcemy...

Niestety Wella już chyba tak ma, bo on też się zacina... :/ (albo ja mam pecha)
Trzeba go najpierw przekręcić i prysnąć na próbę w powietrze, bo w przeciwnym wypadku pompka nie wraca i pluje grubymi kroplami... :P

Cena: ok. 15 zł
Pojemność: 150 ml
Ważność: 12 miesięcy

Produkt może nie jest ideałem, ale moim zdaniem godny uwagi... :)
U mnie się sprawdza i to całkiem nieźle...


3 komentarze:

  1. widziałam Twoją torebkę u Nisiax - prosze o zdjecie i opis na twoim blogu:) bo mnie zaciekawiłaś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej... bardzo mi miło... :)

      Wpis odnośnie torebki i jej zawartości dodałam tutaj:
      http://zimnalemoniada.blogspot.de/2012/05/co-znajduje-sie-w-mojej-torebce.html

      Zapraszam do obserwowania przez dodanie do listy czytelniczej adresu URL... niestety próbowałam zmienić dostęp do bloga w opcjach, jednak bez skutku... :/ nie wiem z czego to wynika...

      Usuń
  2. hmm nie umiem dodać cię do obserwowanych, dodaj taką obcje na pasku bocznym pliss

    OdpowiedzUsuń